Nauka słówek to nieodłączny element nauki języka angielskiego.
Ale jak się uczyć żeby było fajnie, ciekawie i śmiesznie? Moja odpowiedź to: mówiąc i grając i czasem, albo często (jak w moim przypadku) wygłupiając się!
Słówka, nie tylko w języku angielskim, ale nawet te nasze, ojczyste są przeróżne: bywają krótkie i długie, łatwe i trudne, a czasem wręcz przerażające i niemożliwe do wymówienia.
Oczywiście, zawsze na początku musi nastąpić faza tak zwanej PREZENTACJI czyli musimy gdzieś jakoś te słówka pierwszy raz zobaczyć i usłyszeć (przy czym usłyszenie wymowy jest dość ważne :-D).
Potem warto obrabiać i procesować te nowo poznane słowa. Obrabiać? Czyli co? Zapytasz…
Procesować je i przetwarzać czyli samemu przyjrzeć im się powoli i popróbować je napisać i wymówić. Pisząc „samemu” nie mam tu na myśli samego dziecka, to raczej bardzo małe prawdopodobieństwo że nasza pociecha sama siądzie do nauki nowych słówek angielskich, ale raczej tandem rodzić+dziecko.
Kiedy już popiszemy trochę nowych słówek i przyzwyczaimy się do nich, przed nami najważniejsza faza i (najfajniejsza z resztą): mówienie po angielsku.
No i tutaj wspaniale sprawdzają się wszelkiego rodzaju gry typu memo, fiszki i loteryjki. Czy masz takie w domu? Jeśli nie, w moim materiale znajdziesz takie do druku – na kolorowo. Warto je zalaminować żeby się niszczyły podczas gry.
Oprócz fiszek super sprawdzają się prawdziwe rzeczy jakimi dysponujemy – w naszym dzisiejszym temacie sa to zabawki 🙂
Najnowsze komentarze